Wizyta Sekretarza Stanu Watykanu w Malakal jest znacząca dla nas – mówi biskup Nyodho Ador Maiwok z diecezji Malakal. Wyjaśnia, jak wizyta daje nadzieję, pokazuje miłość Kościoła i solidarność z cierpiącymi ludźmi.
Ucieczka przed wojną
Ponad 42 000 uchodźców przybyło do Malakal, położonego w północno-wschodniej części Sudanu Południowego. Diecezja biskupa Nyodho obejmuje Górny Nil, Jonglei i Unity States, gdzie osiedliło się około 35 000 osób, zwłaszcza tam, gdzie mają członków rodziny. Większość uchodźców to faktycznie mieszkańcy Sudanu Południowego, którzy przenieśli się do Chartumu na przestrzeni lat. W sumie półtora miliona mieszkańców Sudanu Południowego przebywa w Sudanie, ale wielu z nich wraca na południe, aby uciec przed trwającą wojną.
Potrzeba pokoju i pojednania
Biskup Nyodho Ador Maiwok powiedział Vatican News, że diecezja jest jednym z najbardziej dotkniętych przez klęski żywiołowe i została zniszczona przez wojnę. Teraz diecezja przyjmuje tysiące ludzi uciekających przed wojną w Sudanie, co stanowi wielkie wyzwanie. Wyjaśnił, jak diecezja Malakal była jednym z pierwszych miejsc, które zaoferowały pomoc, tworząc most, aby przewieźć uchodźców z granicy z Sudanem do Malakal. “Ludzie tutaj potrzebują pokoju i pojednania, potrzebują jedności” – powiedział papież podczas swojej wizyty w lutym.
Apel do społeczności międzynarodowej
“Nie ma tu nic” – mówi biskup Nyodho Ador Maiwok, “jak możesz pomóc ludziom przybywającym w tej sytuacji?” Opisując, co wojna przyniosła ze sobą w postaci zniszczeń i rabunków, biskup wyjaśnia trudności uchodźców próbujących uciec. Jedna podróż, aby przewieźć ludzi z granicy do Malakal, kosztuje między siedem a osiem tysięcy dolarów, tylko na paliwo, po czym trzeba zapewnić jedzenie, schronienie, a teraz wybucha też choroba. “Nie możemy siedzieć bezczynnie, dlatego staramy się iść naprzód, robić to, co możemy, zgodnie z naszymi możliwościami”. Zauważył również, jak tamtejszy sezon deszczowy pogarsza cierpienie, ponieważ “ludzie nie mają wystarczająco dużo, aby się przykryć, a dzieci i starsi potrzebują dużo pomocy”. Na koniec apeluje do społeczności międzynarodowej, partnerów pomocowych, ludzi dobrej woli, ponieważ “sytuacja tutaj naprawdę wymaga ludzi dobrej woli, wymaga ludzkości”, aby pomóc ludziom przetrwać i odbudować swoje życie.