Szacuje się, że około 200 000 ultraortodoksyjnych protestujących zbiegło się w czwartek do Jerozolimy, sprzeciwiając się poborowi do wojska, co spowodowało dziesiątki rannych podczas konfrontacji z policją.
Izraelska służba ratunkowa Magen David Adom poinformowała, że 56 osób zostało rannych. Ranny został również policjant, który został trafiony kamieniami rzucanymi przez demonstrantów.
Wiec zamknął główne drogi prowadzące do stolicy, ponieważ protestujący z całego kraju zebrali się, aby sprzeciwić się wysiłkom na rzecz wcielenia ultraortodoksyjnych mężczyzn do Sił Obronnych Izraela. Momentami demonstracja stawała się gwałtowna, gdy funkcjonariusze usuwali blokady na autostradach i przywracali porządek.
Serce niepokojów stanowi długotrwałe zwolnienie, które pozwala ultraortodoksyjnym mężczyznom, którzy studiują w pełnym wymiarze godzin w seminariach religijnych, uniknąć służby wojskowej – polityka, którą wielu Izraelczyków uważa za głęboko niesprawiedliwą.
Służba wojskowa jest obowiązkowa dla większości żydowskich mężczyzn i kobiet, ale Żydzi Haredi byli historycznie zwolnieni z tego przywileju, sięgającego czasów powstania Izraela. Argumentują oni, że ich styl życia – skupiony wokół studiowania Tory i społeczności religijnej – jest nie do pogodzenia z pełną służbą wojskową. Obawiają się, że pobór do wojska podważy ich tożsamość religijną, narazi ich na kontakt ze świeckimi wartościami i zniszczy odrębne struktury społeczności, które zbudowali.
W związku z tym, że w ciągu ostatnich dwóch lat Izrael toczył wojny na wielu frontach, wojsko stanęło w obliczu rosnącego niedoboru siły roboczej, co skłoniło do wznowienia wysiłków na rzecz zniesienia zwolnienia. Sąd Najwyższy orzekł w zeszłym roku, że rozwiązanie to jest niezgodne z konstytucją, nakazując rządowi przyjęcie nowej ustawy poborowej. Orzeczenie to wstrząsnęło koalicją premiera Benjamina Netanjahu. Jego ultraortodoksyjni sojusznicy – partie Shas i United Torah Judaism – opuścili rząd w lipcu, oskarżając go o zdradę ich religijnej bazy. Parlament musi jeszcze uzgodnić kompromis akceptowalny zarówno dla przywódców Haredi, jak i wojska.
Przywódcy opozycji potępili przemoc. Yair Lapid napisał na X: “Jeśli możesz maszerować po ulicach, możesz maszerować w podstawowym szkoleniu i bronić państwa Izrael”. Benny Gantz dodał, odnosząc się do filmu przedstawiającego zaatakowaną reporterkę: “W tym zachowaniu nie ma nic żydowskiego”.
